- World of Darkness http://www.faerun.pun.pl/index.php - Auckland City http://www.faerun.pun.pl/viewforum.php?id=24 - [Postać] - Everett Acerman http://www.faerun.pun.pl/viewtopic.php?id=139 |
Gloran - 2014-10-22 15:49:29 |
Everett Acerman |
Gloran - 2014-10-22 19:54:07 |
Everett Acerman
|
Arnechos - 2014-10-22 20:34:47 |
Krzywiąc się wstał z łóżka - Cholerna sąsiadka i te jej wrzaski. Spojrzał na zegarek który wskazywał 8:51, przynajmniej otworzy swoje studio fotograficznie punktualnie do 10:30 było jeszcze trochę czasu. Szkoda, że zgubił ciuchy ale dobrze że nowe buty zostały. Poprzedni wieczór pamiętał jak przez mgłę. Iguany, ciała, światła i muzyka. Zdjął buty i rzucił je do przedpokoju pod drzwi. Nagi przeszedł do łazienki by wziąć prysznic a później zjeść śniadanie. Łyknął aspirynę i podszedł do szuflady w której trzymał swoje narkotyki. LSD miał pod dostatkiem ale koka powoli się kończyła i za parę dni będzie musiał skoczyć na miasto po nowy zapas. Ubrał się i zszedł na dół po czym wsiadł do swojego Mustanga z '69, którego dostał na 18 urodziny od wujka z USA i pojechał do swojego studia. |
Gloran - 2014-10-22 22:27:36 |
Prysznic i kilka aspiryn potrafią zdziałać cuda i przywrócić do życia nawet najbardziej martwego trupa. Przynajmniej takie wrażenie odniósł Everett gdy wycierał się ręcznikiem. Po prawdzie dawno nie czuł się tak dobrze. Gdy spojrzał na zegarek, wyraźnie się zdziwił. 9:00? Zdawało mu się że siedział pod prysznicem dobrych kilkanaście minut jak nie dłużej. Z zadowoleniem odkrył również swoje ubrania z poprzedniego wieczora. Leżały rzucone tuż przed drzwiami prowadzącymi na zewnątrz. Prawdopodobieństwo, że wrócił do domu w ubraniu, wyraźnie wzrosło. Gdy wyjechał na ulice, miał wrażenie że wyróżnia się z tłumu pospolitych aut. Było to zaskakujące doświadczenie, jednak Everett nie miał czasu na rozmyślanie o drobiazgach. Ruch na drodze zdawał się wzrastać im bliżej był celu swojej podróży. W końcu samochody zatrzymały się. Coś musiało się stać... Może wypadek? |
Arnechos - 2014-10-23 10:54:37 |
To jak szybko umył się zdziwiło go, albo zegarek źle chodził albo rzeczywiście tak szybko się uwinął. Już myślał, że ubrań nie odzyska a tu taka niespodzianka, rzucił je na krzesło i postanowił ogarnąć mieszkanie jak wróci do domu z pracy. Co z tego że się wyróżniał jadąc Mustangiem z '69, moc i dźwięk V8 pod maską to było to. Zaczął kląć, że znowu są korki przez jakieś roboty drogowe albo komuś samochód nawalił. W chwili gdy auta się zatrzymały wyjrzał przez okno, maszyn ani świateł nie widział więc to nie roboty ani komuś nic nie nawaliło. Zgasił silnik, wyjął kluczyki ze stacyjki i podbiegł zobaczyć co się stało, jak to wypadek to może będzie w stanie jakoś pomóc w końcu nauczył się kiedyś RKO. |
Gloran - 2014-10-23 15:12:37 |
Gloran - 2014-10-24 15:08:14 |
Everett Ackerman
|
Arnechos - 2014-10-24 16:31:29 |
Właśnie otwierał drzwi do auta gdy stary się do niego odezwał. |
Gloran - 2014-10-24 16:55:18 |
- Niestety nie każdy myśli tak jak pan. Zwłaszcza osoba, która próbowała zabić tego człowieka. Dobrze, że przypadkiem przechodziłem obok inaczej wyglądało by to dużo gorzej. - mężczyzna uśmiechnął się tajemniczo. |
Arnechos - 2014-10-24 20:21:14 |
- Właśnie niestety, ale teraz się trochę śpieszę. Spojrzał na zegarek na ręce wsiadając do samochodu, jeszcze miał półgodziny a raczej ulice nie będą puste na tyle by mógł wykorzystać V8 pod maską. W drodze się zastanawiał o co chodziło staruszkowi z tym że gdyby nie on byłoby gorzej, albo to jakieś starcze gadanie pierdół albo jakaś schiza czy co? |
Gloran - 2014-10-24 20:59:23 |
- Oczywiście, nie będę zabierał więcej czasu. - wyciągnął wizytówkę z kieszeni i podał Everettowi nim ten zamknął drzwi od samochodu. |
Arnechos - 2014-10-25 15:57:21 |
Dojechał do swojego studia chwilę przed czasem. Otworzył drzwi kluczami i zaczął wyciągać lampy z zaplecza. Posprawdzał czy wszystkie obiektywy są na swoim miejscu na półkach, body od nikona z zeszłego roku też było, statywy też. Nie pozostało mu nic innego jak czekać na klientów oglądając telewizję. Jednak nie oglądał jej zbyt uważnie a myślami był przy dzisiejszych dziwnych wydarzeniach. Najpierw zegarek w domu, to było niemożliwe że tak szybko się ogarnął po wczorajszej imprezie, potem wypadek a dokładnie ludzie, którzy powinni przynajmniej zadzwonić po pogotowie nic nie robili tylko się patrzyli i znowu kolejny zegarek się zaczął źle działać po pracy będzie musiał pojechać do tego dziadka i oddać go do naprawy. Stwierdził, że jak wróci do domu to będzie musiał zapalić. Przypomniało mu się że chciał porobić dzisiaj jakieś zdjęcia na ulicach ale... jakoś nie miał do tego weny twórczej. |
Gloran - 2014-10-25 19:24:25 |
Dzisiejszy dzień nie obfitował w klientów. Everett miał zatem sporo czasu na oglądanie telewizji. Nadeszła właśnie pora popołudniowych wiadomości. Poza zwykłym ględzeniem na temat polityki, wspomniano coś o rosnącej liczbie młodych kobiet, których zaginięcia są zgłaszane na policje i kradzieży z nowo otwartej wystawy poświęconej tubylczej ludności w lokalnym muzeum. Zwykle w Auckland panował spokój i o takich rzeczach wspominano bardzo rzadko. Właśnie skończyła się pogoda w której zapowiadano dzisiaj obfite opady deszczu, gdy do zakładu wszedł mężczyzna w drogim włoskim garniturze z walizką w ręce. Everett od razu poznał owego osobnika. Był to James Roberts, prokurator okręgowy. Rozłożył ręce szeroko, robiąc zdumioną minę. |
Arnechos - 2014-10-25 19:54:03 |
- O cholera, zapomniałem a wszystkie moje zegarki nawaliły. Siądź, jak chcesz to mogę wyskoczyć po jakieś kanapki do baru obok, są całkiem niezłe. |
Gloran - 2014-10-25 20:48:13 |
- Nie, dzięki. Zaraz i tak muszę wracać do biura. - odparł w miarę spokojnie, jednak jego zaciśnięta na rączce walizki dłoń zdradzała jego nerwowość. |
Arnechos - 2014-10-25 21:03:50 |
- Miałem tylko w planach pojechać oddać zegarek do naprawy, więc w zasadzie mam wolne. |
Gloran - 2014-10-26 13:35:33 |
- Świetnie. - położył walizkę na stoliku. |
Arnechos - 2014-10-27 17:47:56 |
Wziął walizkę i postawił ją pod szafką tak by nie była widoczna dla klientów i przeczytał gdzie ma podjechać. |
Gloran - 2014-10-27 18:07:54 |
- Jeśli już musisz wiedzieć... - mężczyzna zbliżył się do Everetta. |
Arnechos - 2014-10-27 18:48:50 |
-Fuck my life. Zamknę półgodziny wcześniej niż zwykle i tam podjadę. |
Gloran - 2014-10-27 18:54:47 |
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. Będę ci wisiał przysługę. - odparł z wyraźną ulgą, jakby właśnie pozbył się wielkiego ciężaru. |
Arnechos - 2014-10-27 19:01:26 |
Everett po wyjściu znajomego przesiedział resztę dnia zajmując się fotografowaniem martwej natury, stwierdził że jutro wywoła zdjęcia bo już zbliżała się 16 czyli musiał już jechać oddać walizkę. Zamknął studio, zabierając ze sobą przesyłkę i kartkę z adresem. Rzucił rzeczy na siedzenie obok wsiadając do samochodu i ruszył by dotrzeć tam jak najszybciej. W drodze się zastanawiał w co takiego James się wkopał, że musiał teraz zapłacić 300 tysięcy? |
Gloran - 2014-10-27 19:38:25 |
Everett Ackerman
|
Arnechos - 2014-10-27 20:09:17 |
Wysiadł z samochodu rozglądając się. - Kurwa, okolica świetna. Jeszcze ciemno jak cholera. Wziął walizkę i ruszył do budynku. W chwili kiedy znalazł się z nim wyciągnął z kieszeni zapalniczkę zippo i odpalił ją dając sobie trochę światła w pustym pomieszczeniu a potem ruszył na poszukiwania jakiejś żywej duszy w tym zapomnianym miejscu. |
Gloran - 2014-10-27 20:43:15 |
Walizka na szczęście była solidna i nieprzemakalna, więc mogła posłużyć jako prowizoryczny parasol. We wnętrzu budynku na szczęście było sucho. Pachniało tu dość specyficznie, był to piaszczysty, suchy aromat cementu, skruszałego tynku i cegły. Było tu niesłychanie cicho, nie licząc padającego deszczu. Miejsce wydawało się opustoszałe. Pierwsze drzwi jakie napotkał były na wpół otwarte. Już przy pierwszym rzucie oka dostrzegł, że w pomieszczeniu znajduje się jakieś biurko, a na nim gazety, które wyglądały na dość nowe. Gdy wszedł do środka szukając kogoś żywego, zastał jedynie szczury, które wyjadały chipsy z torebki leżącej na ziemi. Szybko jednak czmychnęły na widok człowieka. Trochę na prawo od owej paczki znajdowało się łóżko, na którym leżał jakiś mężczyzna o paskudnej twarzy. |
Arnechos - 2014-10-28 15:25:40 |
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Widząc leżącego człowieka postanowił się odezwać, w końcu komuś miał dać tę walizkę. |
Gloran - 2014-10-28 18:21:28 |
Gość nawet nie drgnął, czyżby aż tak głęboko spał? Nie było od niego czuć alkoholu wiec musiał być trzeźwy, o ile w ogóle był żywy. Wyglądał dość blado, było jednak zbyt ciemno by ocenić czy po prostu ma taki kolor skóry. |
Arnechos - 2014-10-29 17:08:05 |
Trącił mężczyznę walizką i pochylił się by sprawdzić czy słychać jak oddycha. |
Gloran - 2014-10-29 20:08:17 |
Everett miał wrażenie jakby trącał worek ziemniaków. Żadnej reakcji. Nie było widać też żadnych oznak życia, ani śladów które wskazywałyby na przyczynę zgonu. Musiał się naprawdę dobrze przyjrzeć by dostrzec na szyi drobny ślad jakby po ukłuciu igłą. Z doświadczenia wiedział że wstrzykiwanie sobie czegokolwiek w to miejsce nie jest dobrym pomysłem. Było więc bardzo prawdopodobne, że ktoś go otruł. |
Arnechos - 2014-10-30 23:07:32 |
Cofnął się szybko. Ciśnienie mu skoczyło. - Ja pierdole, trup. Podszedł jeszcze do biurka by szybko je przeszukać zanim pobiegnie do auta. |
Gloran - 2014-10-31 15:31:09 |
Na biurku leżało trochę porozrzucanych magazynów erotycznych i popielniczka, która domagała się wyczyszczenia. A w szufladzie, która była lekko uchylona, nim Everett ją otworzył, nie było nic. Nie było śladu żadnej koperty. Gdy wracał w stronę samochodu prawie potknął się o kij baseballowy, leżący na ziemi. Poza tym opuścił budynek bez większych przeszkód. Na zewnątrz wciąż padał deszcz, zasłaniając się walizką dotarł jednak w miarę suchy do swojego Mustanga. Pytanie, co teraz? |
Arnechos - 2014-11-01 15:54:06 |
Ze schowka wyjął mały pojemniczek z kokainą, nie miał czasu na robienie kresek więc po prostu wziął małą ilość w dwa palce i wciągnął ją nosem. Zamknął pojemnik i odpalił samochód. Musiał pojechać do Jamesa i mu o tym powiedzieć jak najszybciej więc depnął pedał gazu, w tej sytuacji V8 pod maską było wręcz błogosławieństwem. |
Gloran - 2014-11-01 18:27:06 |
Biały proszek dał mu solidnego kopa. Ruszył dynamicznie z miejsca, opuszczając w pośpiechu ten przeklęty budynek i zostawiając go daleko w tyle. James mógł być w kilku miejscach. Mógł go szukać w biurze, w sądzie, w domu albo w jego ulubionym snobistycznym klubie, gdzie popijał zwykle whisky ze swoimi kolegami. Mógł mieć też jakieś spotkanie służbowe i być dosłownie wszędzie. Pozostawała też opcja by do niego zadzwonić. |
Arnechos - 2014-11-02 18:01:17 |
Cisnął pedał gazu jak tylko mógł, koka ożywiła tak że miał problem żeby się zdecydować gdzie dojechać. W końcu zauważył budkę telefoniczną, zjechał szybko z ulicy parkując na wolnym miejscu parkingowym przy ulicy i pobiegł do niej. Wrzucił parę centów i wstukał numer. Miał nadzieje że James się odezwie. |
Gloran - 2014-11-02 18:13:27 |
- Halo? |
Arnechos - 2014-11-03 14:51:09 |
- James! To ja Everett, gdzie jesteś? Musimy cholernie szybko pogadać. |
Gloran - 2014-11-03 17:27:32 |
- Hej, powoli, powoli, ledwo cię rozumiem... Właśnie miałem jechać do biura ale mam chwilę więc mogę wpaść do ciebie. W zasadzie jestem niedaleko twojego mieszkania. - zrobił krótką pauzę - Mogę tam dojechać w około 10 minut. |
Arnechos - 2014-11-05 19:56:55 |
- Dobra, jedź, ja zaraz będę u siebie. |
Gloran - 2014-11-06 18:27:20 |
Gdy dojechał na miejsce, łamiąc przy tym kilka przepisów ruchu drogowego, James już na niego czekał. Spoglądał na zegarek, przytupując nerwowo nogą. Pierwszą reakcja mężczyzny na widok znajomego była ulga, która jedna szybko zniknęła z jego twarzy po ujrzeniu teczki. Spojrzał z zaskoczeniem na Everetta. |
Arnechos - 2014-11-11 21:33:19 |
Jechał na złamanie karku, byle by jak najszybciej się dostać do swojego mieszkania. |
Gloran - 2014-11-11 21:49:23 |
Odgłosy kroków okazały się należeć do jednego z sąsiadów, którego minęli po drodze do mieszkania Everetta. Gdy znaleźli się w środku, James ponownie spojrzał na swojego znajomego z niepokojem. |
Arnechos - 2014-11-11 22:03:45 |
Wziął głębszy oddech |
Gloran - 2014-11-16 22:03:33 |
- Co?! - wydusił z siebie zaskoczony James. |
Arnechos - 2014-11-19 17:59:25 |
- Nie wiem, chyba szufladę... |
Gloran - 2015-01-26 22:54:22 |
- Kurwa... - odparł w odpowiedzi mężczyzna w garniturze. |
Arnechos - 2015-01-26 23:03:37 |
- Dzięki. Małżeństwo? Znalazłeś sobie kochankę i ktoś Ci zrobił zdjęcia? W każdym razie, zrobię co mogę ale nie obiecuję że mi się uda. Masz słowo, że pomogę jak będę mógł. |
Gloran - 2015-01-27 14:20:25 |
Mężczyzna przejechał dłonią po twarzy i zaczął nerwowo chodzić to w jedną to w drugą stronę. |
Arnechos - 2015-01-27 16:22:22 |
Everett nie zdążył nic odpowiedzieć gdy jego przyjaciel wyszedł z mieszkania. Dopiero po chwili zorientował się, że zapomniał walizki. Stwierdził że nie będzie biegł za nim, odda mu jutro albo później. Zaryglował drzwi i podszedł do szafki w której trzymał wszystkie swoje dragi razem ze sprzętem do nich. Wyjął swoją szczęśliwą fifkę i trochę cracku. Usiadł na fotelu i odpalił swoją zapalniczkę zippo oddając się paleniu. |
Gloran - 2015-01-27 23:57:07 |
Theme |
Arnechos - 2015-01-29 19:33:34 |
Everett podobnego haju jeszcze nigdy wcześniej nie osiągnął. To było kompletnie nowe doświadczenie. Czyżby nowy towar był tak mocny a może jeszcze coś innego? Jednak narkotyki tak rozszerzyły mu świadomość, a to był tylko crack, a co dopiero by było po LSD? Mózg pracował na najwyższych obrotach, a ciało prawie zostało rozsadzone. Zaczął dochodzić do kompletnie nowych wniosków na temat swojej egzystencji, świata, innych ludzi. Czuł, że może wszystko kształtować. Wizja młodego człowieka, którego już wcześniej widział na miejscu wypadku. Jakiś łysy wyrzutek wchodził do budynku. Everret pomyślał że może to on stał za zabójstwem i on zabrał zdjęcia które miał odebrać? |
Gloran - 2015-01-30 19:31:20 |
Gdy brał jedzenie z lodówki wydawało mu się że widział jaszczurkę, która szybko przemknęła pod stół, gdy jednak tam zajrzał nie było tam niczego. Podczas jazdy do pracy miał wrażenie, że coś go obserwuje, a gdy przekroczył dozwoloną prędkość, zdawało mu się że usłyszał jakiś głos.
|
Arnechos - 2015-01-31 01:44:27 |
Jadąc obrócił głowę w bok że o mało co nie wjechał w śmietnik na chodniku. I tak się nie przejął tym co słyszał, widocznie tylko mu się wydawało. Zajechał z piskiem opon przed swoje studio i wszedł do środka by zająć się codziennymi sprawami. Dzień pokazał się pracowity. Dzisiaj miał chińszczyznę na lunch. Usiadł przy stoliku i otworzył pudełko by zabrać się za jedzenie gdy znowu ktoś do niego się odezwał. Widząc iguanę zerwał się z krzesła ze swoim jedzeniem. |
Gloran - 2015-01-31 12:20:51 |
- Iguana? Jaka Iguana? - jaszczur rozejrzał się. |
Arnechos - 2015-01-31 17:01:02 |
- A czym Ty jesteś? Pieprzoną iguaną. A co mi będzie jakiś jaszczur pieprzyć. Wsadził widelec w jedzenie i nabrał trochę makaronu. |
Gloran - 2015-01-31 21:35:18 |
Iguana westchnęła z pewną dozą irytacji. |
Arnechos - 2015-02-01 19:16:04 |
- A co mam zrobić? Odezwał się pomiędzy jedzeniem. - Skończę pracę, zamknę studio i pojadę rozejrzeć się po mieście. W końcu obiecałem że pomogę w odnalezieniu tych zdjęć. |
Gloran - 2015-02-01 20:49:50 |
- Jak masz zamiar to zrobić? Masz już jakiś plan? |
Arnechos - 2015-02-01 23:18:19 |
- Nie wiem szczerze, może popatrzę po klubach i innych knajpach ktoś go musi znać. A poza tym to spieprzył mi się zegarek. |
Gloran - 2015-02-02 09:50:52 |
- Zawsze możesz go oddać do naprawy. - odparła Iguana obojętnie. |
Arnechos - 2015-02-02 19:55:39 |
- Pffff, lepszy jak każdy inny. Iguana gada mi co jest dobre, pieprzona iguana. Magia ha! Toś dowalił. |
Gloran - 2015-02-03 10:33:55 |
- Rób jak uważasz. Wpadnę później, jak nie będziesz wiedział co zrobić dalej. Może wtedy będziesz bardziej skłonny do współpracy. |
Arnechos - 2015-02-07 14:54:14 |
Nie przejął się tym że iguana zniknęła w końcu to i tak tylko przywidzenie. Resztę dnia spędził na pracy i czytaniu National Geographic w wolnych chwilach. Zamykając swoje studio stwierdził, że najpierw pojedzie naprawić swój zegarek do tego zegarmistrza którego spotkał na miejscu wypadku a potem rozejrzy się po klubach w poszukiwaniu łysego faceta, a zawsze to może wkręci się na dobrą imprezę albo kogoś nowego pozna. |
Gloran - 2015-02-09 18:01:03 |
Everett Ackerman
|
Arnechos - 2015-02-10 23:31:55 |
Chwilę po wejściu zaczął się rozglądać po sklepie. Wszystkie te zegary zafascynowały go niesamowicie a w szczególności ten w kształcie iguany. To miejsce było niesamowite i przyciągające uwagę. Kto by pomyślał że można mieć taką kolekcję. Widząc znanego mu staruszka spotkanego na miejscu wypadku uśmiechnął się. |
Gloran - 2015-02-17 19:26:34 |
- Liczyłem że odwiedzi mnie pan nieco wcześniej ale... była na to mała szansa. W czym mogę zatem pomóc? - mężczyzna poszukał wzrokiem zegarka Everetta przyglądając mu się jedynie przez chwilę. |
Arnechos - 2015-02-24 16:58:00 |
- A, tak zegarek. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyciągnął z niej zepsuty zegarek i podał go Weaverowi. |